Powrót

Czajkowska była też organizatorką jednego ze spotkań promujących książkę "Eee... tam, takiego obozu nie było - wspomnienia Genowefy Kowalczuk - byłej więźniarki obozu przy ulicy Przemysłowej w Łodzi", które odbyły się w Łodzi pod koniec 2019 roku.

ŚLADAMI GIENI...

Uniwersytet Łódzki

27 lutego 2021

UNIWERSYTET ŁÓDZKI

Domyślna treść artykułu.


W każdym nowo utworzonym artykule pokaże się wpisany tutaj tekst. Wpisz więc tutaj domyślną treść nowego artykułu lub instrukcję dodawania nowego artykułu dla swojego klienta.

WIRTUALNE MUZEUM

OBOZU PRZY ULICY PRZEMYSŁOWEJ W ŁODZI

Centrum Badań Biograficznych i Historii Mówionej UŁ

 

Do tej pory drzwi uniwersytetów i akademii nie stały otworem przed historią obozu przy ulicy Przemysłowej w Łodzi.

Jako pierwsza współpracę z SP 81 w ramach projektów edukacyjnych dot. obozu,          inicjowanych przez Urszulę Sochacką/krakowskie Stowarzyszenie U siebie-At home, podjęła    Agata Czajkowska - wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, m.in. autorka artykułu na temat        obozu.

W ramach warsztatów studenci UŁ byli oprowadzani po terenie dawnego obozu przez            uczniów SP 81, z pomocą stworzonej przez siebie gry edukacyjnej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Spotkanie na Uniwersytecie Łódzkim

(aula Wydziału Nauk o Wychowaniu, ul. Pomorska 46/48)

– 22 listopada o godzinie 17

 

temat – pedagogika pamięci

(doświadczenia SP 81 w edukowaniu wymagającego odbiorcy – dzieci, w zakresie bardzo trudnego tematu - historii dziecięcego obozu przy ulicy Przemysłowej w Łodzi)

 

prowadzący – Agata Czajkowska, uczniowie SP 81 oraz Urszula Sochacka

 

rozmówcy: Bożena Będzińska-Wosik – Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 81 w Łodzi, Aleksandra Filipowicz – nauczycielka historii w klasach 4-8 SP 81, Anna Bańkowska – nauczycielka klas 1-3 SP 81, Agata Czajkowska –  Katedra Badań Edukacyjnych Uniwersytetu Łódzkiego, Urszula Sochacka/autorka książki

 

scenariusz spotkania:

  • powitanie i przedstawienie przebiegu spotkania - Agata Czajkowska, Urszula Sochacka, uczniowie SP 81
  • pokaz filmu „Dzieci nie ryby i swój głos mają” dokumentującego projekt edukacyjny realizowany przez SP 81 w 2017 roku, z inicjatywy Stowarzyszenia U siebie – At home i we współpracy m.in. z Uniwersytetem Łódzkim (30 minut)
  • dyskusja inspirowana cytatami z promowanej publikacji, w tym podsumowanie promocji książki organizowanej 20 i 21 listopada przez SP 81 (pokaz zdjęć z działań)
  • pytania z sali
  • rozlosowanie bezpłatnych egzemplarzy książki

 

Co mają ze sobą wspólnego: wychudzone dziecko z Pomnika Pękniętego Serca, dziewczynka z muralu na ścianie Szkoły Podstawowej nr 81 w Łodzi i starsza Pani?              (por. plakat powyżej)

- niedawno powyższe pytanie zawisło na stronie internetowej Szkoły Podstawowej nr 81 w Łodzi. I dalej:

Razem ze swoim dziadkiem wywołała II wojnę światową. Mało brakowało, a zostałaby zaczarowana. Z sukcesem tresowała spacerujące po parku pawie. Miała sztamę ze Świętym Mikołajem. Do perfekcji opanowała wyrzucanie pomidorów przez lufcik i szybkie jedzenie. W krótkim czasie awansowała z „łowiczanki” na „generała”. Kilka razy szła na nogach do Francji. Ratowała też koleżankę przed tasiemcem… - to tylko niektóre z przygód nastoletniej Gieni, opowiedzianych przez ponad 80-letnią Genowefę w książce „Eee… tam, takiego obozu nie było – wspomnienia Genowefy Kowalczuk, byłej więźniarki obozu przy ulicy Przemysłowej w Łodzi”.

Styl opisu nawiązuje do tego właściwego autorce wspomnień, która w każdej, choćby najdramatyczniejszej sytuacji stara się szukać dróg wyjścia. Zaczarowuje przestrzeń, widzi nieistniejące, uśmiechem doprawia płacz. Już jako dorosła miała świetny kontakt z najmłodszymi i właśnie dzieci są w tej historii kluczowe. W historii obozu przy Przemysłowej i w historii upamiętniania jej po latach. 

 

Z „Eee… tam”:

W obozie byliście sami, bez rodziców...

To nawet lepiej, bo jakby jedno miało, a drugi nie, to dopiero...

Jeden z byłych więźniów cieszył się, że był twardy jeszcze przed obozem, że był w sierocińcach, że nie czuł się kochany...

Taki od mamy nie miał u nas szans.

 

Ale jak nie było rodziców ani przyjaciół, to do kogo się szło, gdy było źle?

 

Tak, jak się coś zbroiło czy coś, to tam jak lali, to się normalnie mówiło: „O Boże, o Matko Boska!”. A taki August, funkcyjny, pokazywał na swój pasek, bo oni mieli: „Gott mit uns” czy coś takiego. Te... te auzierki i te gestapowcy, te wachmany mieli to. „Bóg z nami” tam napisane mieli i on na ten pasek pokazywał – tu jest Gott jego i nie ma żadnego innego Goda, on tu jest tym Godem i już. „No God, no God! Boga nie ma, a Matka Boska zaaresztowana – tak jak i wy” – tak nam powtarzali.

 

Rozumiała Pani, co mówili?

 

Ja tak trochę, to początki były, tak trochę wierzyłam w to. Bo ponieważ wychodziłam z takiego domu, w którym Bóg na pierwszym miejscu był, to ja w to wierzyłam. Przyż mi dawali takie listy od Mikołaja, że jak nie będę grzeczna, to będę chora, a to ten umrze, a to tamten nie umrze i takie tego. Więc ja wierzyłam w takie coś, że to Bozia mi zrobi coś, to, to, to, tamto. Tak że i to był czas taki, że ja jeszcze w tym żyłam. A nad Łodzią nie było bombardowań, ale takie tam były te strzały i my mieliśmy normalne alarmy. Jakieś rakiety puszczali. I pamiętam – w nocy, jak to tak świeciło – wystraszona taka, jedna z tych wachmanek: „O, Matko Bosko, o, Matko Bosko kochana!”. To ja se wtedy myślę: kurdzia, ona wierzy w Matkę Boską? A przecież mówili, że Matki Boskiej nie ma, a z Panem Jezusem to oni mają spółkę?!

 

I wtedy co sobie Pani pomyślała?

 

Zaczęło mi się to nie zgadzać. A jeszcze któregoś dnia o coś mnie posądzili, czego ja nie zrobiłam, i dostałam lanie. I ja se wtedy myślę: to oni mówili, że oni wszystko wiedzą, że oni są tak jak Pan Bóg... a ja dostałam to lanie? I mówię tak do siebie: „Gówno! Wy nie wiecie, wy nic nie wiecie, tylko przypuszczacie. Bo jakbyście wiedzieli wszystko, to byście wiedzieli, że ja tego nie zrobiłam!”. I od tamtej pory, jak mnie nawet złapali na cebuli, bo widział ten wachman, że ją zabrałam i nie zdążyłam pod kapotę wciągnąć, i ja ją koło nogi puściłam, więc było dziewięćdziesiąt dziewięć procent, że to ja... ale tego jednego procentu nie było, bo nie miałam jej przy sobie... to ja w żywe oczy kłamałam: „To nie moje!”. Bo se myślę: i tak dostanę lanie, i tak dostanę lanie, to co się mam przyznawać? To ja niby albo ją znalazłam, bo tam leżała, albo właśnie chciałam iść do niego, żeby ją odnieść... Jaka byłam mądra?!

 

 

w ramach promocji książki, na temat pedagogiki pamięci na Uniwersytecie Łódzkim dyskutowało ścisłe grono

 

gościem Urszuli Sochackiej była Bożena Będzińska-Wosik - dyrektor Szkoły Podstawowej nr 81 w  Łodzi, która dzieliła się swoimi doświadczeniami z prowadzenia szkoły w nurcie edukacji przyszłości, która w przypadku SP 81 ma swoje korzenie w przeszłości miejsca (szkoła znajduje się na granicy dawnego terenu obozu i od lat 60. XX w. jest strażniczką pamięci o obozie)

 

 

 

 

gościem i współorganizatorką spotkanie była Agata Czajkowska - wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, autorka artykułu na temat obozu, która jako pierwsza z UŁ podjęła współpracę z SP 81 w ramach projektów edukacyjnych dot. obozu, inicjowanych przez Urszulę Sochacką/krakowskie Stowarzyszenie U siebie-At home (w ramach warsztatów studenci UŁ byli oprowadzani po terenie dawnego obozu przez uczniów SP 81, z pomocą stworzonej przez siebie gry edukacyjnej)

 

Urszula Sochacka:

2.12.2020 - od 2009 staram się poznać i zrozumieć historię obozu "z Przemysłowej" i dopiero wczoraj, gdy po raz kolejny w archiwum IPN wertowałam opasłe tomy procesowe obozowej nadzorczyni - Polowej, dotarło do mnie (choć wcześniej przecież wiedziałam:), że jedną z dziewczynek zatłukli (właśnie tego słowa należy w tym przypadku użyć) w obozie, bo była

głodna

wykradała innym jedzenie

i za to ją zbito, bito, zabito

a drugą

za to,

że się zmoczyła.

 

 

Centrum Badań Biograficznych i Historii Mówionej UŁ

Podczas ogólnopolskiego seminarium cyklicznie organizowanego przez Centrum Badań Biograficznych i Historii Mówionej UŁ dwukrotnie pojawił się "temat Przemysłowej": uczestnicy seminarium mieli okazję zapoznać się z filmem "Nie wolno się brzydko bawić" oraz z książką "Eee... tam, takiego obozu nie było" a także obserwować pierwszą dyskusję praktyków i teoretyków na temat miejsca historii obozu w przestrzeni publicznej, którą Centrum objęło patronatem naukowym.

 

Wydział Socjologii UŁ

dr hab. Kaja Kaźmierska, prof. UŁ (Dyrektor Instytutu Socjologii UŁ, Kierownik Katedry Socjologii Kultury, Kierownik Centrum Badań Biograficznych i Historii Mówionej Uniwersytetu Łódzkiego) oraz dr Katarzyna Waniek (pracownik Instytutu Socjologii UŁ) zainicjowały także spotkanie w łódzkim Centrum Dialogu wokół książki "Eee... tam, takiego obozu nie było", a działania na rzecz promocji pamięci o obozie, podejmowane w ramach Centrum, rozwinęły w postaci zajęć dla studentów:

 

W przypadku studentów I roku socjologii i 1,5 godz. zajęć wprowadzających do społecznej historii lokalnej miejsca - studenci otrzymali zadanie wybrania jednego z przesłanego im 30-u zdjęć z ekspozycji w Izbie Pamięci SP 81 w Łodzi, i załączenia 1-zdaniowego uzasadnienia wyboru, które miało stanowić propozycję podpisu do zdjęcia (mieli także zaproponować tytuł wystawy składającej się ze wszystkich załączonych zdjęć). Wpłynęło 65 zdjęć z podpisami i tytułem wystawy. Po zapoznaniu się z pracami studentów:
- kilku ze studentów zostało poproszonych o przesłanie swoich komentarzy w postaci nagrań audio, które posłużą do zbudowania narracji do wystawy,
- ufundowano nagrodę za najlepszy tekst,
- poproszono studentów, by 11go grudnia, w kolejną rocznicę 1. transportu do obozu, zamieścili w mediach społecznościowych zdjęcia dot. praw dzieci.

Współpraca prof. K. Kaźmierskiej i U. Sochackiej przy konstruowaniu internetowej wystawy stała się inspiracją do powstania scenariusza lekcji, będącego propozycją upowszechniania wiedzy o mało znanym dziecięcym obozie.

 

W ramach zajęć "Biografia i światy społeczne" oraz "Społeczne konstrukcje pamięci", studenci III roku socjologii zapoznali się z tekstami kultury, które związane są z obozem (film animowany, film dokumentalny, biografia, opowiadania dla dzieci), wzięli udział w dyskusji online zorganizowanej w ramach projektu, do której zaproszeni zostali badacze (historycy, socjologowie, pedagodzy), przedstawiciele instytucji kultury oraz organizacji pozarządowych włączający się w pracę nad upamiętnianiem obozu. Na zajęciach przeprowadzono dyskusję na temat odbytej debaty. Studenci otrzymali następujące zadanie do zaliczenia przedmiotu:

 

Na podstawie poznanych na zajęciach tekstów kultury nt. obozu oraz po wysłuchaniu debaty proszę napisać esej jedno lub dwuautorski na temat form upamiętniania obozu. W eseju może znaleźć się ogólne odniesienie do wszystkich poznanych form upamiętniania lub też analiza jednego z wybranych. Nie chodzi tylko o opis, ale również o wyrażenie własnego poglądu na temat danego sposobu upamiętniania, jego konsekwencji dla pamięci zbiorowej, jego uniwersalności przekazu itp. Długość eseju 4- 6 stron znormalizowanego maszynopisu (1800 znaków ze spacjami na stronie – czcionka 12, odstęp 1,5).

Eseje, jako jeden z efektów pracy projektowej, już wkrótce zostaną zaprezentowane na stronie internetowej projektu. Wszystkie uzyskane od studentów materiały posłużą to opracowania scenariusza zajęć poświęconych upamiętnianiu.

 

(Zdjęcia - Archiwum Stowarzyszenia U siebie-At home i U. Sochackiej, autor - Wacław Pyzioł)